nie posiadam Ciebie przedwczoraj
zaginąłem w akcji
zaplątały się nogi o siebie
w głębokiej studni na dnie złoty kamyk
schowany przed światem
miał być ode mnie dla Ciebie
obmacywałem pusta kieszeń
i więcej Cię nie widziałem
od tej pory
gdy chciałem dać Ci to co najważniejsze dla mnie...
nie będzie nostalgicznego oczekiwania
kolejnych siwych włosów bez Ciebie
zapomną się nawzajem
myśli nastrojowe...
wydepilowane z marzeń i pragnień
i cofnę się w rozwoju o czas wielki
bo wszystko co miałem z Tobą
stało się straconą niepotrzebnością
nawet brak goryczy
zupełna obojętność
zapadłe oczy i szare słowa wybąkiwane
i tylko ja wiem ile jest w tym prawdy
a ile nieroztropności wyobraźni...