pragnienia wyuzdane…
egoizmem przesiąkają
dajesz się uwieść- udając, zamykając oczy…
nękają Cię, nie pozwolą zasnąć bez grzechu
jak ktoś kiedyś nazwał
prymitywności wymieszane ze szczytami myśli, największe paradoksy się rodzą
dostrzec niechybności otaczające lekko
uczucie bezwładności, bezwstydności i rozkoszy…
unosić się z podmuchem… zgubić w własnych myślach, zgubić
nie chcąc pamiętać wczoraj, nie chcąc pamiętać dnia jutrzejszego…
okrągłości, wklęsłości… już to gdzieś słyszałem
burza ciał… wyniosła z rzeczywistości do bajki…
gdy emocje utrwalają ślad jak najszybciej już do końca życia
brudne jak sznurówki butów niezawiązanych po deszczu…
krople potu łączą się i spływają z dołu do góry
krępują myśli widowni…
każdy zasłonił oczy w chwili uniesienia…